Sylwester w Paryżu.
Kiedy nie możesz wyjechać a nie chcesz siedzieć w domu 😀 Nie masz wyjścia, wyruszasz w podróż sentymentalną.
Ja tak robię i nie żałuję ani jednej złotówki przewalutowanej na euro i wydanej gdzieś w świecie 🙂 Zdjęć nie mam za wiele , bo nie lubie ani ich robić ani na nich być. Z założenia wychodzę, że i tak tu jeszcze wrócę, lepiej cieszyć się widokiem na żywo.
Dziś na tapecie wspomnień sylwester w Paryżu. Nasz pierwszy wspólny 2014/2015. Niskobudżetowy, zaraz po studiach, w mojej pierwszej pracy na etat. Tydzień w Paryżu. Romantycznie, podniośle, jak z filmu ??
Mieszkaliśmy pod Paryżem, dość daleko od miasta, więc następnym razem na pewno skorzystam z innej opcji. Plusem nie mieszkania w hotelu jest to, śniadania i kolacje za zwyczaj szykowaliśmy sobie sami, a jakiś obiad jadaliśmy w stolicy miłości <3. Bo kto biednemu zabroni żyć bogato ?
Paryż…. Stolica mody, stolica świata, stolica zakochanych.
Czy aby na pewno ?
Słyszeliście o syndromie Paryskim ?
Jest to zjawisko zauważone przez psychologów ( głównie wśród Azjatów) kompletnego rozczarowania stolicą Francji. Znana z filmów, piosenek, książek, wierszy i naszej własnej wyobraźni stolica miłości jednych oczarowuje innych ROZczarowuje.
Odniosę się do własnych doświadczeń 😊 Kiedy pierwszy raz byłam w Paryżu syndrom paryski na pewno mnie dopadł. Kompletnie nie podobało mi się to miasto. Była to wycieczka szkolna, 3 stolice z pilotką Renatą z Poznania…trawa była bardziej zielona, na niebie latały samoloty, a kiedy wyszliśmy z muzeum odświeżała naszą pamięć, zwracając uwagę na szczegóły których już nie widzimy :’( Magia tego miejsca jakoś nie oczarowała.
Kompletnie zszokowało mnie życie tego miasta. Wszechobecny brud, obcokrajowcy, czarnoskórzy nachalni handlarze breloków pod Wieżą Eiffla- symbolem miasta! Nie słychać w zasadzie nic oprócz „ special price for you my friend. 2 for 1. For you ” Jakoś tak mało francuska ta francuska stolica. Wybierając się tam pierwszy raz, musimy być tego świadomi. Zupełnie nie jest tak, jak pokazują w filmach. Nie ma eleganckich pań z bagietką w koszyku powoli idących przez miasto 😊 Jest za to cała masa turystów, tłok i chaos. Co jednak po latach i zdecydowanie większej świadomości świata, teraz wydaje się całkiem niezwykłe. Dlatego warto do Paryża pojechać, więcej niż raz.
Kilka dni w Paryżu
Warto poświęcić na powolne wałęsanie się po mieście, poznawanie zabytków, których jest cała masa. Ponieważ Paryż jako jedno z niewielu miast w ogóle nie ucierpiało podczas II Światowej, miasto ma tak niezwykłą architekturę, klimat i charakter.
Spacer polami elizejskimi, czy krótki lunch pod wieżą Eiffla. Wjazd na jej szczyt czy wieczorny rejs po Sekwanie! Obowiązkowe punkty wycieczki. Jadąc na sylwestra trzeba liczyć się ze wzmożonym natężeniem turystów, dlatego rejs po Sekwanie odbyliśmy wieczorem na 2 dni przed sylwestrem, a wjazd na wieżę Eiffla zostawiliśmy sobie na wczesny poranek dzień po sylwestrze, kiedy większość jeszcze nie dojechała albo już opuściła miasto😉 Oprócz wałęsania się po mieście, zajadania się serem, popijania wina czy symbolicznego lecz prawdziwego szampana ! Again kto biednemu zabroni żyć bogato ?? Korzystaliśmy z uroków kuchni francuskiej w lokalnych restauracjach.
Paryż podzielony jest na kilkanaście dzielnic, każda cechuje się swoimi prawami. Na pewno najdroższe są te przy wieży Eiffla, Polach Elizejskich i Luwrze. Dlatego te restauracje omijaliśmy dużym łukiem choć nigdzie w Europie nie znajdziemy miasta, w którym tak wiele restauracji jest uhonorowanych gwiazdką Michelin. Nigdzie indziej nie przykłada się tu tak wielkiej wagi. nie tylko do smaku ale i wyglądu naszego talerza. Dlatego rozumiem, że dla wielu takie doświadczenie może być jedną z wymarzonych atrakcji czy randek 😊 Nas jednak na takie stać nie było wieć … 😊
Odwiedzaliśmy miejsca gdzie za kilkanaście euro, można naprawdę dobrze się najeść w dodatku z widokiem. Jednym z takich miejsc jest z pewnością okolica Notre Dame czy wzgórza Montmarte. Bez względu na datę: święta, wakacje, sylwester, zawsze dobrze się wyrwać z mężem/ chłopakiem, narzeczonym czy konkubentem na romantyczny wypad. <3 Bo gdzie jak nie w Paryżu ? To miasto nr 1 na świecie pod względem zaręczyn, obchodzenia rocznic czy urodzin. Ze ślubami sprawa nie jest tak prosta, trzeba przez 60 dni mieszkać ( i mieć udokumentowane te 60 dni by móc wziąć ślub w Paryżu… nie żeby mi ten pomysł przez głowę nie przeszedł 😀 W Rzymie sprawa dużo prostsza! )
Paryż ofertuję całą masę atrakcji, muzeów, wystaw wszyscy o tym doskonale wierszą. Skoro o sylwestrze mowa, to warto wspomnieć, że w zimie koło Pałacu Sprawiedliwości jest otwarte wielkie lodowisko miejskie, gdzie można przy muzyce, pieczonych kasztanach i grzanym winie pojeździć na łyżwach. Przy Champse Elysee organizowany jest jarmark z pamiątkami, bombkami, grzańcami czy przede wszystkim świątecznymi przysmakami takimi jak Crepe , czyli słynnymi naleśnikami z konfiturą pomarańczową czy z nutellą <3 .
Do 2017 roku dodatkową atrakcją przy jarmarku na placu Concorde był diabelski młyn Grand Roue de Paris, który jednak ostatecznie decyzją władz został zdemontowany z placu, ze względu na historyczny walor miejsca i nie chciano by plac na którym znajdowała się gilotyna podczas rewolucji francuskiej był kojarzony przez turystów z rozrywkową karuzelą.
Historia Grand Roue de Paris, jest jednak bardziej zawiła, ponieważ początki diabelskiego młyna sięgają aż 1900 r. Kiedy specjalnie na potrzeby światowej wystawy EXPO wybudowany największe na świecie kolo. Pierwsza taka karuzela stanęła w Chicago w 1893 roku. Jednak Paryskie koło miało średnicę aż 100 metów, co przez 70 lat! Plasowało je na pierwszym miejscu. Diabelski młyn ma wrócić do Paryża jako atrakcja stała , jednak jego nowe miejsce nie jest jeszcze znane.
Godzina zero, sylwester na polach elizejskich .
Sam sylwester był zupełnie inny od naszych sylwestrów miejskich. Nie było koncertów, konferansjera, transmisji w tv, sceny, i tłumów skupiających się wokół atrakcji. Był za to działający jarmark. O północy odbył się pokaz mappingu na Łuku Triumfalnym, rewelacyjny pokaz, naprawdę na światowym poziomie. Nie było jednak fajerwerków ( i ze względów bezpieczeństwa oraz ekologicznych coraz rzadziej stolice Europy decydują się na pokazy pirotechniczne). Mimo ogromnego tłoku, było bezpiecznie, na pewno nie cicho, ale wesoło. Bardzo międzynarodowo, chyba można było usłyszeć wszystkie języki świata składające sobie życzenia noworoczne. Następnie wszyscy świętują i bawią się do rana. Nie polecamy korzystania z metra zaraz po północy, ponieważ jest przepełnione. Przynajmniej wtedy tak było i zmuszeni byliśmy odbyć dłuższy spacer. Ma to swoje dobre strony, ponieważ doszliśmy do rzeki skąd widać było pięknie migoczącą Wieżę Eiffla.
Pozdrawiamy
Santa Klara i Iklarus 🙂